(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

czwartek, 30 sierpnia 2012

229.


Obudziłam się zdziwiona, że tyle rzeczy mnie omija w świecie ..
No i patrzę w lustro i widzę, że robię się podobna do człowieka. To miłe.

Z radości zepsułam Mężowi komputer.
Oczywiście, gdy ja siedziałam przy kompie, to akurat wtedy złośliwy wirus zrobił nam nalot na sprzęt.
:/
Padł na amen. Nawet jeżeli uda się mu wymienić to i owo - rachunek znacznie przewyższy kwotę m.in np podręczników dla Młodej. ..
Siara.
Ostatnio same straty przynoszę .

*

Rozmawiałam z moim lekarzem od imprez pt pamifos.
Stwierdził, że jednak trzeba było mnie nawodnić.
A szeptałam: może trochę soli fizjologicznej przed podaniem leku?
Dziś stwierdził, że pewnie bym się tak nie umordowała.
Ha.
Euforia po prostu . 


środa, 29 sierpnia 2012

228.

Ktoś / coś mnie odłączyło na 24 h.

Wszystkie możliwe skutki uboczne pamifosu dały mi znać, że są obecne przy mnie.

Cudowna eskalacja leku wywołuje u mnie krzywy uśmiech.

Cóż za paranoja.

Cóż za wzniosły banał.

Żeby żyć, trzeba cierpieć.


sobota, 25 sierpnia 2012

227.

Poszłabym na jakąś szaloną imprezę.
Taką z dobrą , głośną, rockowo-popową muzyką.
Taką, gdzie jestem razem z moimi przyjaciółmi, znajomymi i poznaję nieznajomych.
Taką, gdzie jestem ubrana w wysokie obcasy i sukienkę mini. I mam smokie eye i burzę czarnych długich włosów, a ściany nie są przeze mnie podpierane, o nie!
Taką, gdzie niekoniecznie spija się herbatę, tudzież melisę.
Taką, gdzie panie w dresie i bez makijażu nie mają co robić.
Taką, gdzie nie ma kanap i trzeba tylko tańczyć.
Taką, gdzie spać się idzie nad ranem, a nie o dwudziestej drugiej.
Taką, gdzie w drodze do łazienki spija się szampana, a nie niesie się papieru toaletowego.
Taką, gdzie na dwór nie wychodzi się przewietrzyć/ochłodzić, tylko na papierosa.
Taką, gdzie wzbudzam śmiech i radość, a nie litość i współczucie.

*

A tymczasem czeka mnie w poniedziałek "impreza" z Pamifosem.
Taka, gdzie cierpliwie i z uśmiechem na twarzy "jestem przecież taka dzielna".
Taka, gdzie po spożyciu nie wiem, czego mam się spodziewać.
Taka, co pomagając po raz kolejny - na mojej twarzy buduje dziwny wyraz - rozczochranej, nieumalowanej, zapuchniętej, połamanej baby.
Tyle, że z czarnymi włosami.
Nie jestem już blondynką.
Co z tego, gdy czerń tak pięknie kontrastuje z moim bladym licem.
Przecież życie jest piękne..

czwartek, 23 sierpnia 2012

226.

Zmiany kostne mogą powstawać na drodze trzech mechanizmów. Guz w piersi może produkować substancje chemiczne, które pobudzają tzw. komórki kościogubne a te z kolei powodują ogniskowe uszkodzenia w obrębie kości. Same komórki nowotworowe mają także zdolność migracji z guza piersi, drogą krwi, do kości. Tam po osiedleniu się wydzielają wspomniane mediatory chemiczne, wywołujące niszczenie kości. Wreszcie może dochodzić do namnażania się komórek raka piersi, które osiedliły się w kości i zastępowanie tkanki kostnej depozytami z komórek nowotworowych. Na skutek niszczenia kości może dochodzić do osłabienia ich wytrzymałości i odwapnienia. Pojawia się zwykle ból. U części chorych rośnie poziom wapnia we krwi, który po przekroczeniu pewnego poziomu może dawać szereg nieprzyjemnych, a nawet groźnych dla życia objawów, w tym neurologicznych oraz zaburzeń pracy serca. Zmienione kości mogą ulegać samoistnym, trudno gojącym się złamaniom, które mogą wymagać leczenia operacyjnego.
W przypadku podejrzenia przerzutów do kości wykonuje się scyntygrafię, która pozwala ocenić cały układ w trakcie jednego badania. Na jej podstawie wykonuje się potem prześwietlenie wybranych, podejrzanych w badaniu kości. W trudnych diagnostycznie przypadkach można uzyskać ostateczne rozpoznanie drogą tomografii komputerowej lub rezonansu magnetycznego. Przydatna może być ocena frakcji kostnej enzymu krwi zwanego fosfatazą alkaliczną oraz poziomu wapnia we krwi. Przerzuty do kości mogą być z powodzeniem leczone szeregiem metod. Brak do dziś metody, która pozwala całkowicie wyleczyć przerzuty do kości, ale obecnie dostępne pozwalają bardzo znacznie lub całkowicie usunąć dolegliwości, zapobiec złamaniom, opóźnić pojawianie się nowych ognisk kostnych. U części chorych stosuje się chemioterapię bądź hormonoterapię w celu usunięcia z organizmu komórek nowotworowych. W wybranych przypadkach stosuje się leczenie miejscowe obejmujące napromienianie kości lub chirurgiczne stabilizowanie kości lub odtwarzanie zniszczonych fragmentów. Możliwe jest także podawanie substancji radioaktywnych, które z prądem krwi docierają do uszkodzonych kości, napromieniając je jakby od środka. Istotne jest właściwe leczenie bólu, który jest zazwyczaj stałym objawem zajęcia kości przez nowotwór. W leczeniu przerzutów do kości szczególną rolę odgrywają bisfosfoniany. Jest to grupa kilku leków, które mają zdolność oddziaływania hamującego na komórki kościogubne zmniejszając proces niszczenia kości. Mogą także pobudzać komórki kościotwórcze do naprawy uszkodzeń kostnych. Leki te korygują także poziom wapnia we krwi nie dopuszczając do jego nadmiaru określanego mianem hiperkalcemii.

Pośród bisfosfonianów na szczególną uwagę zasługuje kwas pamidronowy. Jest on obecnie złotym standardem w leczeniu hiperkalcemii i innych powikłań ze strony układu kostnego w przebiegu chorób nowotworowych. Jego szczególna pozycja wynika z udokumentowanej wysokiej skuteczności, umiarkowanej toksyczności oraz szerokiej dostępności na rynku. Preparatem w pełni refundowanym jest lek o nazwie Pamifos. Jego stosowanie nie pociàga za sobą konieczności dodatkowego współfinansowania leczenia przez pacjentów. Pamidronian jest do chwili obecnej najlepiej poznanym bisfosfonianem, przebadanym na grupie kilku tysięcy chorych w szeregu badań klinicznych, w tym w badaniach Hortobagyi oraz Liptona na dużych grupach chorych. Badania te uważane są za jedne z najważniejszych w dziedzinie leczenia przerzutów do kości. Wykazano nie tylko korzystne oddziaływanie leku na same zmiany kostne, ale także znaczną poprawę komfortu i jakości życia chorych w miarę rozwijania swojego działania przez lek i co raz lepszą kontrolę  objawów spowodowanych przerzutami do kości. Ostatnio, coraz szerzej dyskutuje się i bada możliwość zapobiegania przerzutom do kości przez profilaktyczne zastosowanie pamidronianu u kobiet z rakiem piersi. W niedługim czasie zostaną opublikowane wyniki tych badań.
Objawy uboczne pamidronianu są zwykle o umiarkowanym nasileniu i przemijającym charakterze. Do najczęstszych należy odczyn po podaniu, który może utrzymywać się od kilku do kilkudziesięciu godzin po podaniu leku i może obejmować: podwyższenie temperatury ciała o 1-2 stopnie C, objawy grypopodobne, ból i zaczerwienie w miejscu podania, bóle kostno-stawowe, ból głowy. Może dojść do obniżenia poziomu wapnia, fosforu oraz limfocytów we krwi. Rzadziej mogą się pojawić mdłości i wymioty oraz spadek poziomu magnezu ze krwi. Inne objawy w tym zaburzenia pracy nerek pojawiają się niezwykle rzadko. Przerwanie terapii pamidronianem z powodu nasilonych objawów ubocznych zdarza się sporadycznie. Przedłużony wlew leku, odpowiednie jego rozpuszczenie oraz okresowa kontrola poziomu wapnia, fosforu, mocznika i kreatyniny u chorego pozwalają na bezpieczne leczenie pamidronianem.
Na rynku pojawił się lek nowej generacji bisfosfonianów o podobnym oddziaływaniu na przerzuty do kości. Lek ten, pomimo, że zarejestrowany to wciąż podlega jeszcze wielu badaniom klinicznym w celu uzyskania odpowiedzi na szereg pytań. Wciąż także brak refundacji kosztów leczenia, co przy jego wysokiej cenie powoduje praktycznie niedostępność terapii dla chorych. Pamidronian jest więc wciąż skutecznym i bezpiecznym standardem w leczeniu przerzutów nowotworowych do kości.
 (by "Gazeta Amazonki")

*

To moja nowa stara próba walki. (pamifos to moja aktualna broń)
Będzie mega impreza , czuję to niuchem. W kościach.
Już niebawem zaczynam.
Tymczasem testujemy środki przeciwbólowe.
Bez tego nie ma imprezy.
Jak dragi, to dragi !

sobota, 18 sierpnia 2012

225. aluminiowo

W piątek, 17 sierpnia minęła 10 rocznica naszego z M. ślubu.

Dziękuję Ci za te 10 lat.
Przepraszam, że czasem bywam nieznośna, ale generalnie nie jestem do kitu.
Nie mam nic dla Ciebie .
Tylko siebie, póki jestem.

Za kwiaty Ci dziękuję.
Jak się ogarnę - odwdzięczę się :*
Mam dla Ciebie piosenkę, przy której kiedyś ciało się wyginało, a zmysły nie chodziły spać.
Kiedy noce były tak krótkie, że nie można było się wyspać. . .

 Dotykiem aluminium dziękuję za Ciebie.

(Aluminiową oznaczono rocznicę ślubu nr 10 )


czwartek, 16 sierpnia 2012

224."patrzę w lustro ,szukając resztek uczuć w twarzy mej"

(by facebook)
...
Wiem, że czekacie. Ja też czekam, aż mi minie.
Kiedy odpuściło na 1 dzień - drugiego wróciło wprawiając mnie w idiotyczne zdumienie - jak to? Więc to jednak się nie kończy?
Jak to Chustka kiedyś ujęła zgrabnie - zalegam ozdobnie  na kanapie.
Śpię jak mały prosiak.
Życie jest piękne.

*

Ponieważ muszę se strzelić morfologię przed wyjazdem do lekarza na obrzeża Warszawy , jutro z rana przyjedzie do mnie miła pani z ośrodka zdrowia i zabierze mi trochę krwi do badania.
Fajnie, bo nie będę musiała myśleć, JAK wrócę do domu, tylko  jak wrócić szybko  na KANAPĘ.
Lekarz natomiast podda mi parę pomysłów, jak przetrwać ten zasrany okres.


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

223.

Rozmyśliłam się.
Nie będę myć okien.
Mój plan dnia dyktuje moja dupa.

Jem - oczami, gdyż boję się tknąć jedzenia.
Kibluję - zwykle bezpośrednio po przełknięciu czegoś w końcu.
Śpię - gdyż jestem zmęczona królowaniem na tronie.

To są skutki (chciałoby się rzec picia wódki)
bardzo przykre skutki naświetlania L5 i jego obwodu .

Nic jednak nie przebije pytania : Jak Ci na wczasach było?

sobota, 11 sierpnia 2012

222.

- Och, Jesteś - prawie szlochając jak tandetna bohaterka tandetnej komedii romantycznej -  rzuciłam się w ramiona M. gdy ledwie wynurzył się z windy.
- Jestem - uśmiechnęły się oczy .
- Zmizerniałaś...
- Nie, niemożliwe, ciągle chce mi się jeść. 

**

Wchodzę do domu pijana ze szczęścia. Dziecko moje Jedyne wisi mi na szyi , rodzina oplata ramionami, kręci mi się w głowie.
- Mamo, Mamo, popatrz tu.!
- Mamo , Mamo i tu, zobacz, jaki TU porządek zrobiłam!
- O Mamo, Mamo , zobacz, zrobiłam dla Ciebie laurkę powitalną, ładna, prawda??
- Och, Mamuś, jak to dobrze, że jesteś, tęskniłam....Nie chcę, żebyś już wyjeżdżała!

Gula w gardle rośnie...

- Jedziemy na obiad! - zarządziliśmy z M.
- Co chcesz Kochanie? 
- Nie zimno Ci? 
- Może załóż moją bluzę? 
- Herbata Ci nie ostygła? 

*

- Muszę się położyć. Kręci mi się w głowie. Zimno mi, zamknij okno. Spać mi się chce. 

Sen nie trwa długo . Kibel zaprasza.
Siedzę na nim od czwartku i chce mi się wyć.

To moje dalsze rozpoznanie. Czy Ktoś z Was się z tym styknął? Nie mam siły na dr googla.
Męczy mnie czytanie , szukanie, porównywanie, statystyki.
W pon mam zamiar umyć okna.
Mocy ... więc przybywaj!

środa, 1 sierpnia 2012

221. Radio-w-Wieliszewie...

Jestem.
Miałam zaplanowane, co napiszę, ale niestety to nie przytulny salon w spokojnej części domu, tylko sam środek piekła, zwany oddziałem radioterapii. W tym fascynującym miejscu mam spory kawał tęczy, pełnej myśli Waszych, smsów, telefonów, komentarzy... Odwiedzin... Ech.
Trafiając na smażalnie nie przewidziałam kierunku naświetlań , związanych z moim osobistym rakiem.
Ponieważ zajął dolną część kręgosłupa (słynne L5) to zostaje urzekające miejsce do smażenia - miednica.
Miednica jak wiemy mieści sie tam, gdzie sie mieści. I tyle. Miesiąc bez mycia , znowu nowe doświadczenie..:/
Do naświetlania podchodzi się bez bielizny. Wyraziłam swój protest i bunt wczoraj, że jak to, ale że co, ja mam tu tyłkiem świecić? W życiu ani mi się śni.! (podejrzewam, że to wpływ gównej bohaterki "Przeminęło z wiadrem") Focha sczeliłam i prawie noga tupnęłam. Pan doktór pojednawczym tonem powiedział do mnie, żebym nie paczyła na niego jak na faceta. A jak mam paczeć?
Uległam.
Ale paliłam się jak ta lampa nade mną.

Ciekawym socjologicznym zjawiskiem tutaj są pacjenci. Słyszę strzępy rozmów i chce mi się wyć.
Pełna patologiczna licytacja nt kto ile choruje, na co, ile przerzutów. I tak karmią się tymi tekstami jak te hieny, patrząc na mnie ze złością i niedowierzaniem - przecież to niemożliwe, że ja też!
Osoby obnoszące się ze swoją chorobą ciągną za sobą wieszak z kroplówkami spacerując po korytarzu podczas wlewu...

Idę więc do siebie, zamykam drzwi, pani na łóżku obok już spi albo właśnie znowu śpi, tudzież drzemie - w zasadzie nieszkodliwe to jest, zwłaszcza, jak odwraca się do mnie dupą.

Najpiękniejsze są wieczory.
Pod oknem Chustka stoi i śpiewa mi kołysankę (aaa kotki dwa)
pojawia sie jak dobry duch , wręcza mi torbę zakupów
ściska mocno i całuje głaszcząc mnie po włosach.

A Jej prawa ręka - Panistarsza Ukochana siedzi obok mnie i uśmiecha się kojąco.
Też z zakupami.
Jutro ciag dalszy atrakcji.
Moc ślijcie, bom słaba się jakoś robiem.
Ściskanko!